26 maja br. na trzecim posiedzeniu jury konkursu dziennikarskiego Europy gdanski kalendarz
w skladzie: przewodniczacy Edmund Szczesiak - redaktor naczelny
Wieczoru Wybrzeza, prof. Marek Latoszek, red. Tadeusz Jablonski, red.
Regina Witkowska, red. Krystyna Kowalczyk, red. Joanna Cichocka-Gula,
ks. Witold Bock, prof. Edmund Kotarski, Marek Lochwicki, prof. Edmund
Wittbrodt i sekretarz jury Andrzej Arent, postanowilo przyznac Grand
Prix w wysokosci 6000 zl Andrzejowi Dudzinskiemu za cykl artykulow o
Gdansku opublikowanych w ubieglym roku w Dzienniku Zwiazkowym w Chicago.
Z pieciu nadeslanych publikacji - zdaniem jury wszystkich bardzo
interesujacych - szczegolna uwage zwraca artykul zatytulowany Przemijanie, trwanie, bycie,,, ktory na przykladzie mieszkancow jednej kamienicy opowiada historie miasta i losy jego mieszkancow w ostatnim stuleciu. (...)
Do udzialu w konkursie zgloszono 49 publikacji prasowych 24 autorow
(wiekszosc z Polski, kilka z Niemiec i z Rosji), 11 audycji radiowych
osmiu autorow, z czego cztery w jezyku niemieckim, 10 programow
telewizyjnych czterech autorow oraz jeden scenariusz, wszystkie
zrealizowane w Polsce.
Andrzej Arent - sekretarz jury
Jacek Zielinski: - W Radiowej Audycji Informacyjnej rozmawiamy z redaktorem Andrzejem Dudzinskim, ktory zdobyl Grand Prix konkursu dziennikarskiego pod nazwa "Europy Gdanski Kalendarz". Gratulujemy tej nagrody. To jak wazna jest to nagroda dla spolecznosci polskiej w Chicago moze swiadczyc fakt, iz seria nagrodzonych artykulow byla publikowana w chicagowskim "Dzienniku Zwiazkowym" w 1996 roku. Prosze powiedziec, jak doszlo do tego, ze zdecydowal sie pan zamiescic ten cykl artykulow w chicagowskiej gazecie?
Andrzej Dudzinski: - Latem 1996 roku rozmawialem z Wojtkiem Bialasiewiczem, redaktorem naczelnym "Dziennika Zwiazkowego" i zapytal, czy chcialbym wziac udzial w tym konkursie. Decyzja nie byla latwa, poniewaz start w takim konkursie z perspektywy dalekiej Ameryki, w ktorej jestesmy odcieci od zrodel i ludzi zwiazanych z Gdanskiem to sprawa karkolomna. Bardzo latwo popelnic kardynalne bledy. Trudno weryfikowac zrodla infomacji. Jest jeszcze wiele innych klopotow. Postanowilem jednak mimo wszystko sprobowac. Siegnalem do moich starych notatek, w ktorych znalazlem materialy do tekstow, ktorych jakos nigdy nie mialem czasu napisac i w Chicago ten czas znalazlem. Wtedy cieszylem sie, ze te teksty w ogole powstaly i zostaly opublikowane. Po latach, ale jednak. Wojtek Bialasiewicz postanowil je wyslac do Gdanska. Nie liczylem na nagrode.
Jacek Zielinski: - Jaki byl pomysl na te artykuly? Czy byly w jakis sposob powiazane? Czy stanowily jakas calosc?
Andrzej Dudzinski: - Nie, to byly odrebne teksty. Zostaly jednak opublikowane pod wspolnym haslem "Gdansk 997-1997". Kazdy tekst dotyczyl jednak innej sprawy. Miedzy innymi byl tam moj fotoreportaz, do ktorego zdjecia wykonalem w Gdansku w latach siedemdziesiatych. Jeszcze jako licealista biegalem po roznych zakamarkach i fotografowalem unikalne juz dzisiaj zakatki tego pieknego miasta. Wielu z nich dzis juz nie ma, bo miasto przeciez ulega przebudowie, modernizacji...
Jacek Zielinski: - Czy w zwiazku z tymi reportazami i nagroda planuje pan jakas wieksza prace na temat Gdanska?
Andrzej Dudzinski: - Nie wydaje mi sie, choc nie przesądzam. Ale wie pan... To dobra myśl! Może warto rozważyć taką opcję.
Jacek Zielinski: - Byłaby to naturalna konsekwencja, tom nagrodzonych reportaży.
Andrzej Dudzinski: -Z pewnością warto to przedyskutować...
Jacek Zielinski: - Jest pan osoba pochodzaca z Gdanska. Gdy mysli pan o tym miescie, co nasuwa sie panu jako pierwsze?
Andrzej Dudzinski: - Dziecinstwo, dom rodzinny, na pewno. Szkolne lata, uniwersytet, a potem praca w trzech najwiekszych redakcjach w Gdansku. Mysle, ze to byl bardzo burzliwy, ale i owocny okres w moim zyciu. Byla to także doskonala okazja, by to miasto poznac najbardziej...
Radiowa Audycja Informacyjna - W samo poludnie, WNVR 1030 AM - 27 maja 1997
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz