czwartek, 15 lutego 2018
Na krawędzi, historie ludzkie
Niedawno ukazala sie kolejna ksiazka Andrzeja Dudzinskiego pt. "Na krawedzi - Wczoraj i dzis" wydana przez chicagowska oficyne wydawnicze "Graffiti Press". Chwalebna to sprawa, ze amerykanska oficyna zdecydowala sie na wydanie zbioru reportazy znanego polskiego reportazysty od lat zamieszkalego w Stanach Zjednoczonych. Tym bardziej, ze teksty nie dotycza ani spraw amerykanskich, ani polonijnych. Dudzinski dokonal ciekawego zabiegu sledzac na przestrzeni wielu lat losy swoich bohaterow. Z niektorymi zzyl sie na dobre i uczestniczyl w ich zyciu niemal na biezaco. Innych odnajduje po latach w roznych zakatkach Polski, Danii, Niemiec, Stanow Zjednoczonych i Chile. Dzieje kolejnych dopowiadaja ich najblizsi.
Lektura to fascynujaca i wcale nielatwa, choc z pewnoscia zmuszajaca do glebokiej refleksji nad czlowiecza dola i koleinami, w ktorych tocza sie i z ktorych wypadaja ludzkie losy. A przyczyn tych wykolejen autor ukazuje cala game, starajac sie dotrzec do istoty mrocznych stron ludzkiej psychiki. Dudzinski w swoich reportazach probuje dowiedziec sie o swoich bohaterach nie tylko tego co przezyli, ograniczajac sie do biernego opisania zdarzen. Fascynuje go ich psychika i ja zdaje sie drazyc najbardziej. Rzadka to cecha u reporterow i tym bardziej godna pochwaly. Z tego powodu "Na krawedzi" odbiega znacznie od reportazy, ktore od kilku lat ukazuja sie na polskim rynku wydawniczym, gdzie dominuje reportaz polityczny odslaniajacy, czesto w brukowy sposob kulisy glosnych wydarzen lub tania sensacja.
Nieuwaznemu czytelnikowi "Na krawedzi" wydac sie moze, ze autor w swoich tekstach celebruje zlo. Jest to jednak tylko wrazenie powierzchowne. Dudzinski nie ekscytuje sie zlem, ale siega do jego zrodel, wnika w jadro jego istnienia, wskazuje jego przyczyny. I nawet w najskrajnieszych przypadkach probuje odnalezc w bohaterach odrobine dobra, wskazujac, ze nie ma charakterow wylacznie dobrych i wylacznie zlych. W kazdym czlowieku istnieje pomieszanie jednego i drugiego. Proporcje sa tylko zbalansowane w rozny sposob. Dudzinski pokazuje bohaterow niejednoznacznych i opowiada o nich w sposob niebanalny, probujac odnalezc w zwyklych wydarzeniach parabole odnoszaca sie do istoty czlowieczego losu. Czytajac jego reportaze nietrudno dojsc do wniosku, ze posiadl rzadka umiejetnosc opowiedzenia o czlowieku tego, co tak naprawde okresla go wobec innych, przyrody, wobec Boga... Opisujac zwyczajne wydarzenie z zycia potrafi opowiedziec o czlowieku cos wiecej, odnalezc pointe... Czesto niedopowiada i wazne jest wowczas to co mozna odnalezc miedzy wierszami. Duzo w jego reportazach rzeczy i spraw przerazajacych, ale odnalezc tez mozna i troche ciepla, swoistej poetyki. Rozmawiajac ze swoimi bohaterami szuka w nich czulych miejsc. Czasem swiadomie ich prowokuje.
Widac, ze pracuje nad reportazem dlugo. Zbiera material bez pospiechu, stykajac sie ze swoimi bohaterami wielokrotnie na przestrzeni dluzszego czasu, nawet kilku lat. Obserwuje ich uwaznie, a spostrzezenia pozwalaja mu pokazac bohatera, ktorego mentalnosc, postrzeganie swiata oraz postawa wobec rzeczywistosci zmieniaja sie na przestrzeni czasu. Nie ma tu plytkich refleksji, wyciaganych byle szybko powierzchownych wnioskow. Tym cenniejsze to teksty.
Stara sie byc precyzyjny. Pisze swoje teksty dlugo, mozolac sie z faktura slowa. Nie idzie na skoty i na latwizne. Nie emabluje czytelnika fajerwerkami. Reportaz uwaza za dziedzine literatury.
- Jest to literatura faktu - powiedzial mi. - I nie mniej, niz fakty i slowo wazna jest tu forma. Reportaz to nie sprawozdanie, czy relacja z imprezy. Reportaz to opowiedzenie wydarzenia, ktore prowokuje do uogolnien i szerszych refleksji. To opowiadanie zycia, jakim ono jest, poprzez ukazywanie postaw ludzi, ich zachowan, opisow sytucaji. Reportaz domaga sie formy. To nie kilkuwierszowa informacja w gazecie. To literatura.
W swoich tekstach udowadnia, ze tak jest.
Wazne, ze nie zamyka sie tylko do tematyki polonijnej. Jako tworca mieszkajacy z dala od kraju, wciaz jest w nim obecny. Czesto odwiedza ojczyzne, zbiera materialy. Duzo jezdzi po swiecie. Oprocz reportazy z Polski ma na koncie rowniez teksty z Litwy i Bialorusi, z krajow karaibskich. Nie zamyka sie w tematyce zwiazanej ze swoja sytuacja, z Ameryka, z Polonia. Ma szersze horyzonty i inne ambicje, niz tylko suche relacjonowanie wydarzen. Jest tworczy i to stawia go w rzedzie reportazystow poszukujacych. Lektura godna jak najbardziej polecenia, nie tylko na dlugie jesienno-zimowe wieczory.
Katarzyna Sawicka
Katarzyna Sawicka - Ksiazki, ktore warto przeczytac, Na krawedzi. Wczoraj i dzis
JA i TY - miesiecznik, Chicago 1/98
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz