Nie
wszyscy wiedzą, że Henryk Sienkiewicz, zainspirowany dziejami Pułaskiego,
stworzył na jego podobieństwo postacie Kmicica i Wołodyjowskiego. Jeżeli
dokładnie przeczytamy Trylogię, zauważymy wiele wątków pokrywających się z
przypadkami z życia naszego bohatera. Bo też życie to było o wiele barwniejsze,
niż sięga powszechna wiedza. Nałogowe uprawianie hazardu, kompletne bankructwo,
liczne konflikty z przełożonymi, udział w porwaniu króla – to tylko nieliczne
przykłady z niepospolitego życiorysu. Pułaski swoimi czynami zasłużył na
istotne miejsce w historii amerykańskiej. Mówi się o nim, że jest „ojcem
kawalerii amerykańskiej”. Jego nazwiskiem pieczętuje się wiele miast i hrabstw
w Stanach Zjednoczonych. W Polsce znamy Pana Kazimierza przede wszystkim z
udziału w konfederacji barskiej. Jak widać, jest to postać ważna i ciekawa.
Aby jak
najklarowniej przedstawić życiorys, Autor podzielił swoją książkę na trzy
części zatytułowane: Konfederat, Banita, Generał. Jest to podział zrozumiały.
Pierwsza część przedstawia dzieje Pułaskiego w ojczyźnie – pochodzenie,
wykształcenie, i wreszcie udział w konfederacji barskiej, po której udaje się
na emigrację. Tego okresu dotyczy część druga. Ostatni etap to amerykańska
wojna o niepodległość. Każda z wymienionych część dzieli się na krótkie
rozdziały. Mają one średnio po 3-4 strony.
Autor
jako dziennikarz podszedł do pisania po dziennikarsku. Zebrał materiał i zaczął
pisać. Wyszło z tego coś na kształt reportażu. Książka zaczyna się i kończy
opisem przypadkowych spotkań i rozmów jakie Autor odbył z mieszkańcami Stanów
Zjednoczonych na temat Pułaskiego. Dalej zaczyna się już właściwa treść dzieła.
Pisana przyjemnym stylem, uzupełniona przez mnóstwo cytatów, które, wplecione w
tekst, momentami nadają książce wygląd powieści (często przytaczane dialogi).
Nie uświadczymy przypisów, ponieważ omawiane dzieło nie jest książką naukową i
nawet nie aspiruje do tego miana – i bardzo dobrze. Książek naukowych na temat
Pułaskiego kilka już mamy, powieści także, tymczasem Pułaski. Wielki mały
rycerz to coś pomiędzy. Bardzo dobrze się czyta, a przy tym opowiadana historia
nie jest niczym nieprawdziwym ubarwiana, lecz trzyma się faktów.
Poza
brakiem przypisów, na końcu nie ma też indeksu. Jest natomiast spis lektur –
napisanych w języku polskim i angielskim. O Pułaskim mówi się, że jest
bohaterem dwóch narodów – polskiego i amerykańskiego – dlatego też wśród tychże
trzeba szukać potrzebnej literatury. Do książki wpięto kilka czarno-białych
ilustracji umieszczonych na śliskim papierze. Pokazuje to dbałość o czytelnika.
Jeżeli zaś idzie i ogólny wygląd, ten jest bez zarzutu. W ogóle Wydawnictwo
Dolnośląskie wydaje swoje książki znakomicie, mimo że w miękkich okładach to
cieszą oko i nie rozklejają się.
Pułaski.
Wielki mały rycerz jest książką dla każdego miłośnika historii, który nie lubi
kiedy przypisy zajmują ¾ strony, a ciekawostki funkcjonują tylko w formie odsyłaczy do innych
pozycji. Jednak co dla jednych jest zaletą, dla innych będzie wadą. Dlatego po
tym co napisałem, niech każdy sam zdecyduje czy czytać. Od siebie mogę tylko
zachęcać.
Łukasz Kuć
historia.org.pl
czwartek, 03 lutego 2011 16:01
czwartek, 03 lutego 2011 16:01
Plus
minus:
Na plus:
+ świetna
narracja
+ cytaty
i anegdoty
+ dobry
papier i estetyczne wydani
+
ilustracje w dobrej jakości
Na minus:
- czasami
chciałoby się jednak wiedzieć skąd autor czerpał co ciekawsze informacje
Autor:
Andrzej Dudziński
Tytuł:
Pułaski. Wielki mały rycerz
Wydawca:
Wydawnictwo Dolnośląskie
Data
wydania: 2010
ISBN:
978-83-245-8790-2
Liczba
stron: 333
Oprawa:
miękka ze skrzydełkami
Cena: ok.
35 zł
Ocena
recenzenta: 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz