Manuskrypt
Jana Żeglarza posiada niewątpliwie kilka mocnych elementów: pierwszym z nich
jest właśnie ciekawa zagadka historyczna, drugim umiejscowienie akcji na
Wyspach Owczych. Przyznaję, że nic na ich temat nie wiedziałam, nie miałam
nawet pojęcia, że te wyspy to osobne państwo, a Manuskrypt skłonił mnie do
zakupienia książki na ich temat. No i jeszcze żeglarstwo... Słabą stroną tej powieści
natomiast jest wątek współczesny: wydał mi się on dosyć stereotypowy i
naciągany. Profesor Nowicki który jest dojrzałym mężczyzną po przejściach,
aczkolwiek na pewno atrakcyjnym, nawiązuje romans z o wiele młodszą od siebie
kobietą... to brzmi jakoś tak mało oryginalnie? Narzuca się skojarzenie z
Robertem Langdonem, tudzież innymi męskimi bohaterami powieści sensacyjnych,
którzy muszą potwierdzać swoją męskość z młodszymi partnerkami. I jeśli
interesujące były dla mnie te fragmenty związane z odkrywaniem tajemnic
manuskryptu i Jana z Kolna, to romans profesora zupełnie nie przypadł mi do
gustu, a jego bohaterka od początku była dla mnie podejrzana i mało wiarygodna.
W pierwszej połowie książki w zasadzie niewiele się dzieje, potem akcja
przyspiesza, pojawia się wątek sensacyjny, ale jest on rozczarowująco szybko
rozwiązany. Poza tym miałam wrażenie, że w fabule występują jakieś luki, że to
wszystko jest nie do końca ze sobą dobrze powiązane. Na przykład dziwny był
sposób, w jaki Nowicki wpadł na manuskrypt: niby przez przypadek, ale skoro
nikt nie wiedział o istnieniu manuskryptu, to czemu profesor został wysłany
przez swoich promotorów z fundacji, właśnie do tego klasztoru? Takich dziwnych
przypadków jest w tej książce więcej i po prostu nie do końca się to wszystko
klei. Ostatecznie, choć lektura była przyjemna, bo lubię tego typu książki, to
jednak nie tak przekonująca, jak Kodeksu 632. Przydałoby się jakieś posłowie
autora dotyczące tego, co w fabule jest zmyślone, a co nie. Udało mi się
jakowoż trafić w sieci na wywiad z Andrzejem Dudzińskim, w którym rzuca on
trochę światła na to zagadnienie.
Reasumując,
Manuskrypt Jana Żeglarza może być ciekawą pozycją dla wielbicieli powieści
historycznych i jeśli autor zdecyduje się na kontynuowanie cyklu oraz będzie
doskonalić swój warsztat, to z pewnością sięgnę po jego kolejne książki.
http://bloxerka.blox.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz