Ksiazka Andrzeja Dudzinskiego Pod obcym niebem stanowi
niewatpliwie przyklad czegos, co zwyklo sie okreslac literatura faktu;
gatunek to niezbyt chetnie i coraz rzadziej uprawiany przez
utalentowanych adeptow sztuki dziennikarskiej. Dlatego ciesza przypadki,
gdy przynajmniej odwoluja sie don autorzy sredniego pokolenia. Tacy, co
z niejednego pieca chleb jedzac, doswiadczali kazdego odcienia smaku -
najczesciej jednak - goryczy.
Tak jest i w tym przypadku, gdy chce sie oddac wszystkie barwy
lokalnego kolorytu otoczenia. Gdy trzeba sie schylic nad kazdym,
najdrobniejszym nawet elementem pejzazu, by nastepnie kreslic
panoramiczny i roznobarwny obraz. Kiedy wypelnia tlo zwyklych, szarych
epizodow glebia refleksji, wtedy przedstawia sie cale bogactwo losow i
cale zycie, jakim jest w rzeczywistosci. Wowczas - pokazuje sie ludzi,
jakimi sa naprawde, przedstawiajac i nazywajac rzeczy po imieniu. (...)
Ksiazka nie tylko przedstawia problemy ale takze odpowiada na wiele
pytan, ktorych sie zwykle glosno nie zadaje. Pierwsze z nich, to pytanie
o miejsce na ziemi, drugie, to pytanie o cel w zyciu, i trzecie - co po
nas? Seryjnie odkute pomniki czy raczej tylko lastrykowe tablice? A
moze anegdota, zachowana przez chwile w kruchej pamieci?
Adam Grzybowski
Adam Grzybowski - Kanion lez, Dziennik Chicagowski, 22 maja 1998
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz