W roku
1476 ponoć dotarł do wybrzeży Labradoru. Następnie ekspedycja rzekomo
penetrowała okolice dzisiejszego Bostonu, ale brak na to jakichkolwiek dowodów.
Chociaż... i tu następuje genialna przestrzeń dla pisarza z zacięciem
dokumentalisty. Aż prosi się by odtworzyć jego koleje losu rozplątując gąszcz
faktów, podań czy legend.
Andrzej
Dudziński skorzystał z tego zaproszenia, udawadniając swoim talentem
narracyjnym, świetnymi dialogami, w czym zasługa jego scenariuszowego
doświadczenia, iż jak nikt przed nim potrafił ożywić przed nami tamte
zamierzchłe historyczne dzieje.
Autor
Manuskryptu Jana Żeglarza zbudował trzymającą w napięciu fabułę, a także wplótł
w nią losy współczesnego polskiego uczonego Roberta Nowickiego. To on staje się
naszym przewodnikiem, ba domorosłym demirugiem, który żmudnie, krok po kroku
odkrywa przed nami hipotetyczne dzieje Jana z Kolna (zwanego też Scolnusem
czyli "Janem Szkolnym"), odczytując zachowane fragmenty
średniowiecznego tytułowego manuskryptu.
Ożywia
przy tym zimne i skaliste brzegi Wysp Owczych, a przy okazji upodabniając R.
Nowickiego do współczesnego Odysa, każe mu posukiwać własnego szczęścia, sensu życia i miłości. I
po chwili znajduje kobietę, femme fatale, rodzaj współczesnej czarodziejki
Kirke.
Pięćset
dwadzieścia stron pasjonującej historii odtwarzającej losy Jana Żeglarza; od
dziecięctwa aż po moment tragicznej śmierci. Jego dramatyczne losy w swoim
spiętrzeniu podobne są zgoła do antycznej tragedii, gdzie demiurg, podstępne
Mojry czy też rzymskie Parki noszące imiona: Kloto ("Prządka", nici
żywota), Lachesis ("Udzielająca", strażniczka nici życia) i Atropos
("Nieodwracalna", ta która ją przecina) na przemian to giną, to
pojawiają się w najmniej spodziewanych miejscach prowadząc Jana z Kolna ku
spełnieniu swojego życiowego przeznaczenia – odnalezienia drogi do starożytnego
Kitaju (dzisiejszych Chin).
Dryfując
w lodach Grenlandii udaje mu się dotrzeć do wybrzeży Labradoru odnajdując
przejście między morzami Północnym a Południowym, badając Cieśninę Północną
poniżej Kręgu Polarnego, "aż przybył do krain Labrador i Estotiland".
Tyle kronika.
A resztę
pozostawiam czytelnikom intrygującej książki A. Dudzińskiego.
Gabriel
Leonard Kamiński
www.latarnia-morska.eu
Andrzej
Dudziński “Manuskrypt Jana Żeglarza”, Wydawnictwo BUKOWY LAS, Wrocław 2012,
str. 517
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz